Fundacja Obrony Represjonowanych Fundacja Obrony Represjonowanych
1425
BLOG

Wojciech Sumliński ofiarą gry operacyjnej służb

Fundacja Obrony Represjonowanych Fundacja Obrony Represjonowanych Polityka Obserwuj notkę 13
 W tej tragicznej dla Wojciecha Sumlińskiego sprawie mamy więcej pytań, niż odpowiedzi.Mamy trzech głównych aktorów:  młodego dziennikarza śledczego i dwóch oficerów służb, doświadczonych w grach operacyjnych, po szkoleniach w Moskwie.O co tak naprawdę idzie? O raport w sprawie weryfikacji oficerów  rozwiązanej WSI. 
 

Z Onetu:

 

 We wtorek warszawski Sąd Okręgowy wydał decyzję o aresztowaniu W. Sumlińskiego. Śledztwo w sprawie płatnej protekcji w związku z weryfikowaniem żołnierzy WSI trwa od grudnia 2007 r. Oficer WSI zawiadomił prokuraturę, że proponowano mu pośrednictwo w załatwieniu pozytywnej weryfikacji za 200 tys. zł. Według prokuratury, Aleksander L. (oficer służb specjalnych wojska PRL) i Wojciech S. mieli od grudnia 2006 r. do 25 stycznia 2007 r., działając wspólnie i w porozumieniu oferować, że za 200 tys. zł załatwią pozytywną weryfikację. Obaj nie przyznają się do zarzutu. 
 
http://wiadomosci.onet.pl/1798790,11,sad_broni_swej_decyzji_ws_wojciecha_s,item.html  
 
Mówią o tym wyraźnie politycy  pytani w sprawie: 
Minister SWiA Grzegorz Schetyna powiedział dziennikarzom: „Jestem przekonany, że w perspektywie najbliższych dni będziemy mogli wiedzieć więcej o tej sytuacji, także o procesie weryfikacyjnym WSI” 
 
 
„Służby z pewnością nie chodzą samopas. Jeszcze nigdy w swojej historii nie były tak dobrze kontrolowane - bronił premiera i szefa swojej partii Graś. Poseł PO przekonywał też, że decyzję o areszcie Sumlińskiego wydał niezawisły sąd, a nie premier Donald Tusk, czy jakiekolwiek Służby.”... 
 
Iwiński: Winny Macierewicz 
 
Zdaniem posła SLD Tadeusza Iwińskiego należałoby rozwiązania całej sprawy szukać głębiej niż w samym oskarżeniu Wojciecha Sumlińskiego przez płk Leszka Tobiasza, który oskarżył dziennikarza o to, że żądał od niego 200 tys. zł za pozytywną weryfikację w raporcie WSI.-         Moim zdaniem u podstaw całej sprawy leży raport Antoniego Macierewicza, który zrobił polskim służbom i Polsce tak wiele złego - powiedział poseł SLD. 
 

http://www.tvn24.pl/12690,1559345,0,2,dziennikarze-na-tapecie-sluzb,wiadomosc.html

 

  Najbliżej sedna sprawy wydaje się być Leszek Misiak , pisząc w swoim tekście ”PIRAMIDA STRACHU” na portalu niezalezna.pl: 
 
W sprawie decyzji o aresztowaniu dziennikarza pojawia się coraz więcej pytań. Przede wszystkim dotyczących zasadności zastosowania aresztu, jak również roli, jaką odegrała ABW. Wojciech Sumliński jest podejrzany w sprawie płatnej protekcji. Sumliński żądał rzekomo wraz z płk Aleksandrem L. od byłego oficera WSI, płk Leszka Tobiasza 200 tys. zł w zamian za pozytywną ocenę komisji weryfikacyjnej WSI. Koniec dziennikarstwa śledczego? Podczas rozmowy ze mną Wojtek mówił, że po zatrzymaniu przez ABW pytano go o zabrane przez funkcjonariuszy z jego domu tajne materiały, niezwiązane ze śledztwem. Mimo, iż tłumaczył, że materiały tajne, dotyczące różnych spraw, posiada wielu dziennikarzy śledczych, że bez takich dokumentów trudno uprawiać dziennikarstwo śledcze, prokuratorzy utrzymywali, iż nie miał prawa ich mieć. Ich zdaniem od jego sprawy być może skończy się tolerancja dla dziennikarzy, posługujących się takimi dokumentami. To zabrzmiało jak groźba. Jeśli tak by się stało, oznaczałoby to kres dziennikarstwa śledczego w wolnej niepodległej Polsce, bo bez dokumentów, ze względów dowodowych i procesowych, nikt nie odważyłby się napisać poważnego materiału opierając się jedynie na informacjach przekazywanych ustnie. Dlaczego prokuratorzy interesowali się dokumentami, które nie były związane merytorycznie ze śledztwem? To skłania do postawienia pytania: o co chodzi w zatrzymaniu Sumlińskiego? Jak mówił mi wczoraj dziennikarz i dokumentalista filmowy Sylwester Latkowski, od swoich źródeł informacji w służbach specjalnych dowiedział się, że funkcjonariuszy niemal rozbawiło, że Sumliński tak chętnie udostępnił wszelkie dokumenty i przedmioty. Podobno nawet żartowali, że oddał im dobrowolnie jeden z laptopów, którego nie musiał udostępnić. Wojtek pisze w swoim liście otwartym, że w maju przyjechało po niego dziewięciu funkcjonariuszy ABW i konwojowano go dwoma samochodami, jak by był członkiem zarządu mafii pruszkowskiej, którego mogą odbić koledzy-gangsterzy. W mieszkaniu jeden z nich powiedział: „tylko rusz palcem w bucie a jak ci p…”. To budowanie piramidy strachu. W jakim celu? Jej kulminacyjnym momentem miało być osadzenie w areszcie wydobywczym. 
 
 
Dlatego musimy bronić Wojciecha Sumlińskiego, choć nie rozstrzygamy ani o jego winie, ani o motywach jego współpracy z oficerem WSI.Bez wątpienia jest pierwszą ofiarą zagrożonych przez likwidacje WSI służb , które podjęły kontrdziałanie, aby odwrócić skutki działania komisji weryfikacyjnej. Zrozumiał, jak złapano go w sieć i nie miał odwagi stawić czoła tej potężnej organizacji, która działa legalnie, zakłada fundacje, a ludzie tych służb są zatrudnieni  wielu newralgicznych miejscach państwa. W tych strukturach państwa są tacy ludzie, jak Sumliński  ofiarami gry operacyjnej.On wybrał ucieczkę w śmierć, inni, poddani takiej samej procedurze, realizują świadomie lub nie, zlecenia . Pozwalając na to, w jaki sposób „ucisza się” zaszczutego przez służby  dziennikarza, godzimy się na to, aby spotkało to też innych. Dlatego będziemy bronili prawa Wojciecha Sumlińskiego do uczciwego śledztwa i osądu przez niezawisły sąd. Będziemy przyglądali się dokonaniom i życiorysom sędziów, będziemy żądali pełnej jawności postępowania i stosowania przepisów prawa w jego i nie tylko jego sprawie.  
 
Maryla 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka